Ludzie? A co oni nas obchodzą, władza jest TYLKO nasza

473 0

Czy samorząd gminny może podzielić się władzą ze “zwykłymi” mieszkańcami? Oczywiście, że tak! Ale jak? W prosty sposób – fundusz sołecki. Jest to aktywizacja społeczeństwa, uruchomienie oddolnej inicjatywy, umożliwienie omieszkańcom sołectw podejmowania decyzji o SWOICH pieniądzach, które tworzą budżet gminy. Fundusze sołeckie działają w wielu gminach m. in. w Iwkowej czy Wierzchosławicach. Ostatnio poruszono ten temat w Gminie Brzesko, jednak dyskusja związana z tą propozycją i ogólne przekonania władz gminy potwierdziły moje stwierdzenie, że w Brzesku jest nadal jak w lesie. A można było to zmienić…

Tekst jest opisem moich prywatnych przemyśleń na temat funduszu sołeckiego i nie stanowi oficjalnego stanowiska redakcji.  

Co to jest fundusz sołecki?

Zanim napiszę coś związanego konkretnie z Brzeskiem, podam państwu podstawowe informacje na temat funduszu sołeckiego. Fundusz sołecki to zagwarantowane w budżecie gminy pieniądze dla sołectw na wykonanie przedsięwzięć służących poprawie warunków życia mieszkańców. O wyodrębnieniu funduszu w budżecie decyduje rada gminy, podejmując stosowną uchwałę.  Pieniądze te są wyodrębniane z budżetu gminy, zaś kwota przypadająca na dane sołectwo obliczana jest na podstawie wzoru przedstawionego w uchwale. Kwoty dla poszczególnych sołectw przedstawia wójt, burmistrz lub prezydent do 31 lipca roku poprzedzającego rok, w którym poniesione zostaną wydatki. W 2016 roku fundusz sołecki stworzono w 68% gmin. O tym na co zostaną przeznaczone środki w konkretnym sołectwie decydują mieszkańcy głosując w trakcie zebrania wiejskiego. Projekt wniosku dotyczący funduszu sołeckiego może złożyć sołtys, rada sołecka lub 15 pełnoletnich mieszkańców sołectwa. Czy nie uważają Państwo, że wprowadzenie takiego funduszu sołeckiego uaktywni mieszkańców? Ludzie poczują się ważni, ich zdanie zostanie docenione, bo przecież to oni zdecydują o przeznaczeniu tych pieniędzy. Często słyszę narzekania, że ludzie nie interesują się sprawami społecznymi, nie obchodzi ich to, co dzieje się w ich okolicy. Fundusz sołecki jest szansą by to zmienić! Jest to – moim zdaniem – uruchomienie oddolności, oddolnej inicjatywy, czyli czegoś, czego w obecnych czasach brakuje – społeczeństwa obywatelskiego.

 


„Co za bzdury pan opowiada”

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Brzesku procedowano nad wprowadzeniem funduszu. Trudno jednak to, co się działo na sesji nazwać procedowaniem, bowiem momentami sala obrad przypominała cyrk, z niektórymi radnymi w roli klaunów. Sama uchwała była napisana tak, że radni głosowali nad niewyrażeniem zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy środków stanowiących fundusz sołecki.  Ostro na temat postawy władz Brzeska w stosunku do funduszu sołeckiego wypowiadał się na sesji radny miejski Krzysztof Bogusz. Temat ten jest poruszany od kilku lat i zazwyczaj ta dyskusja jest fikcją, ponieważ nie potrafią się państwo przygotować. Uprawiają państwo kolejny rok z rzędu fikcję, niedobrze mi się robi jak to widzę – mówił podczas sesji radny ze Sterkowca. Krzysztof Bogusz podkreślał w polemice z burmistrzem Grzegorzem Wawryką, że chodzi o to, żeby ludzie mieli prawo decydować, a nie być traktowanymi jak rzecz. Z kolei sekretarz gminy Stanisław Sułek w rozmowie z mojebrzesko.pl przekonuje, że gdyby został wydzielony z budżetu gminy fundusz sołecki, to tak naprawdę sołectwa miałyby mniej środków, którymi mogłyby dowolnie dysponować.  Więcej obowiązków byłoby na sołtysach i radach sołeckich – twierdzi sekretarz.

Sprawdziłem, jak to wygląda w gminie Iwkowa, gdzie taki fundusz funkcjonuje. W Iwkowej sołtysi nie mają więcej obowiązków niż mieli przed wprowadzeniem funduszu. Zebranie wiejskie decyduje na co idą pieniądze, resztą zajmuje się gmina – mówi w rozmowie z mojebrzesko.pl wójt gminy Iwkowa Bogusław Kamiński. Sołtys musi zwołać zebranie wiejskie, ale nie musi już składać projektu wniosku dotyczącego funduszu sołeckiego, bo może to zrobić rada sołecka lub 15 pełnoletnich mieszkańców sołectwa, o czym wspomniałem już wcześniej.

 

Gdzie w tym wszystkim są sołtysi…

No właśnie, gdzie oni są? Dosłownie. Podczas dyskusji na temat wprowadzenia funduszu na sali nie był obecny ani jeden sołtys. Byli tylko ci, którzy jednocześnie pełnią funkcję radnego Rady Miejskiej. Podczas sesji sekretarz gminy poinformował, że odbyło się spotkanie sołtysów na które przybyło ich 6 (sołectw jest 9). Według sekretarza cała szóstka była przeciwna wprowadzeniu funduszu sołeckiego. Radny Krzysztof Bogusz twierdzi, że konsultacje dla sołtysów były źle przeprowadzone. Według niego gdyby zostały przeprowadzone prawidłowo, to sołtysi nie byliby przeciw. Radny ze Sterkowca na jednym z portali społecznościowych napisał, że brak funduszu służy “terroryzowaniu „nieposłusznych” sołectw.” Po prostu nie dostają kasy, a inne sołectwa dostają ile tylko się da przepchnąć… i dla mnie to jest patologia której nienawidzę… – komentuje radny Bogusz. Może tych sześciu sołtysów przestraszyło się, że będą musieli trochę popracować?  A praca byłaby to bardzo ciężka, bowiem trzeba by było zwołać zebranie i opisać fakturę. Bardzo ciężka praca… bardzo. Na podobnej zasadzie są wydawane środki jakimi dysponuje w tej chwili każde sołectwo.  Na sesji burmistrz gloryfikował sołtysów – kilkanaście lat są na stanowisku itd. Może im po prostu się już nie chce? Może tak są pewni swojego stanowiska, że po co mają cokolwiek robić, skoro i tak ich nikt nie zdetronizuje z tronu. Nic nie chce robić, stanowisko i tak będą mieli bo nikomu z młodego pokolenia nie chce się za to wziąć. Przykre to jest. Nie mówię tu oczywiście o wszystkich sołtysach. Na sesji za wprowadzeniem funduszu był sołtys Jadownik, a zarazem radny Rady Miejskiej Jarosław Sorys.  Za funduszem opowiada się również sołtys Poręby Spytkowskiej Adrian Zaleśny, którego poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.

 

 

„Nikt nikogo nie zmuszał do pełnienia publicznych funkcji i brania odpowiedzialności za lokalne wspólnoty.”

Szanowni Państwo, to że sołectwom brakuje pieniędzy na działalność i realizację zadań wiemy nie od dziś. Jeśli odniesiemy się tylko do gminy Brzesko oprócz zadań dotyczących poszczególnych sołectw zapisanych w budżecie gminy na dany rok, sołtysi i przewodniczący osiedli mają do dyspozycji środki z tzw. rezerwy celowej, a ich wysokość przeliczana jest na liczbę mieszkańców. Tym sposobem dla mojej miejscowości przypadło niewiele ponad 5000 zł na ok. 2200 mieszkańców co stanowi ok 2,5 zł na mieszkańca. Myślę, że dalszy komentarz jest zbędny. Natomiast jeśli mam odnieść się bezpośrednio do funduszu sołeckiego i ustawy z 2014 roku, uważam to za pewnego rodzaju światełko w tunelu i od samego początku byłem jej zwolennikiem. W ustawie zawarty jest wzór, za pomocą którego obliczana jest kwota dla każdego sołectwa. W przypadku mojej miejscowości, kwota byłaby 5-6 razy większa niż w przypadku obecnych środków. To dosyć pokaźna suma, dzięki której można byłoby zastanowić się nad sięgnięciem po środki zewnętrzne na określone zadania i „pomnożyć” otrzymaną kwotę. Fundusz sołecki ma wiele innych zalet – zadania realizowane dzięki tym środkom wybierane są i zatwierdzane uchwałą zebrania wiejskiego – to mieszkańcy decydują na co w danym roku pieniądze zostaną wykorzystane. Moim zdaniem problem jest w samej świadomości osób, które byłyby bezpośrednio odpowiedzialne za realizację i rozliczanie tego funduszu. Niezrozumiałe jest dla mnie to, dlaczego nie chcą sięgnąć po znacznie większe środki, które mieszkańcom zwyczajnie się należą, nawet jeśli wymaga to większego zaangażowania i pracy. Nikt nikogo nie zmuszał do pełnienia publicznych funkcji i brania odpowiedzialności za lokalne wspólnoty. Jednak mam cichą nadzieje, że prędzej czy później fundusz sołecki stanie się faktem. Nawet w gminie Brzesko. – komentuje dla portalu mojebrzesko.pl Adrian Zaleśny, sołtys Poręby Spytkowskiej

 

Reasumując:

Nie będę opisywał szczegółowo przebiegu dyskusji, bo to zupełnie nie ma sensu. Poniżej wstawiłem zapis audio całej dyskusji, więc polecam posłuchać i wyciągnąć wnioski. Daje Państwu możliwość usłyszenia poziomu rozmów podczas sesji, ocenienia zachowania radnych i władz miasta czy też  po prostu dowiedzenia się, jakie Wasi radni mieli zdanie na ten temat.  Moim zdaniem odrzucenie kolejny rok z rzędu możliwości wprowadzenia funduszu sołeckiego to jawne pozbawianie mieszkańców sołectw możliwości decydowania o sprawach dotyczących ich miejscowości. Niektórzy radni oraz władze miasta kierują się chyba tym, co napisałem w tytule tekstu czyli “Ludzie? A co oni nas obchodzą, władza jest TYLKO nasza…”. Wielu mieszkańców chyba pamięta Budżet Obywatelski Gminy Brzesko. Miał on swoją jedną edycję i nie był kontynuowany z powodu urzędniczej niezaradności. W tym budżecie zadanie nie mogło kosztować więcej niż 50 tysięcy złotych. Co będzie realizowane, zależało już od mieszkańców. Na realizację tego budżetu przeznaczono kilkaset tysięcy złotych (podobno ok. 300 tysięcy). Sam system do głosowania kosztował 30 tysięcy złotych! I coś takiego było zdaniem radnych i burmistrza OK.

Fundusz sołecki to nic innego aniżeli Budżet Obywatelski! Są tam jasne zasady wyliczania wielkości środków, jawne głosowanie podczas zebrania i – przede wszystkim (jeśli patrzymy ekonomicznie) – są szanse, że do budżetu gminy wróci około 30% wydatków. To jednak jest “be”. Według wyliczeń sekretarza gminy fundusz kosztowałby około 300 tysięcy złotych, czyli tyle, ile Budżet Obywatelski. Czy Państwo widzą jakąkolwiek logikę w myśleniu niektórych radnych i władz miasta? Bo ja nie. Była szansa uruchomienia w społeczeństwie oddolności, współpracy międzyludzkiej i pokoleniowej, można było wreszcie jakoś to społeczeństwo “rozruszać”, pokazać, że jest ważne. A co mamy? Mamy sobie radnych (nie wszystkich) i burmistrza, którzy mają gdzieś możliwość aktywizacji społeczeństwa, mają po prostu gdzieś ludzi. Przyjdą wybory, zrobią sobie ulotki, wypiszą na nich, czego oni to nie zrobili i czego to oni jeszcze nie zrobią.  Zrobią jakieś spotkanie, pochwalą się, że zjazdy z autostrady to ich zasługa, że RCKB fajnie działa (ludzie chcą chleba i igrzysk), a strefa gospodarcza “niedługo” powstanie, ponieważ cały czas analizujemy i sprawdzamy.

Drodzy radni-bezradni (nie mówię oczywiście o wszystkich, niektórzy domyślą się o kogo mi chodzi), panie burmistrzu i inni – MIEJCIE ROZUM I GODNOŚĆ CZŁOWIEKA.  W marcu przyszłego roku będzie kolejne podejście do tej sprawy. Zobaczymy, czy władza zmieni zdanie.

Nagranie audio z sesji dostępne jest tutaj:

Autor: Mateusz Franczyk (kontakt przez fb  tutaj )

 

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *