We wczorajszym (15.07.2016) wydaniu „Gazety Krakowskiej” ukazał się wywiad z znanym brzeszczanom Czesławem Kwaśniakiem. Pełnomocnik ruchu Kukiz’15 na pytanie, czy nie marzy mu się fotel burmistrza Brzeska odpowiedział przecząco. Zdaniem Kwaśniaka, zmiana na tym stanowisku jest jednak nieunikniona. Dzieje się źle (w Brzesku – przyp. red.) – podkreślał pełnomocnik ruchu Kukiz’15.
Kwaśniak ma już jednak osobę, którą widział by na tym stanowisku. Na tym stanowisku widziałbym mojego brata, Janusza, który choć pochodzi z Borzęcina, w Brzesku mieszka od 15 lat – mówił w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej”. Najstarszy z braci Kwaśniaków chciałby, aby wójt Borzęcina doprowadził miasto do takiego rozkwitu, jak zrobił to w przypadku Borzęcina.
Nasza redakcja zwróciła się do wspomnianego w wywiadzie wójta Gminy Borzęcin, Janusza Kwaśniaka z prośbą o komentarz w sprawie wypowiedzi brata Czesława. Z takimi opiniami mieszkańców Brzeska spotykam się często, stąd też nie dziwi mnie wypowiedź mojego brata Czesława, który z racji wykonywanego zawodu i społecznej pracy jest z mieszkańcami miasta i gminy w kontakcie – mówi wójt Borzęcina. Do kandydowania na burmistrza Brzeska namawiano mnie już w poprzednich wyborach samorządowych, ale ze względu na zobowiązania związane z realizacją kluczowych inwestycji w Borzęcinie – odmówiłem. Czas jednak biegnie, w Borzęcinie domykam pewne sprawy, więc kto wie. Nie wykluczam, być może będę kandydował w Brzesku – mówi naszej redakcji.
Nie wiemy, czy jeśli Janusz Kwaśniak zdecyduje się wystartować na burmistrza Brzeska, wystartuje z własnego komitetu, czy może spod szyldu ruchu Kukiz’15. Można jednak śmiało powiedzieć, że najbliższe wybory samorządowe w Brzesku, które mogą odbyć się nawet w przyszłym roku, będą bardzo ciekawe. Oprócz Kwaśniaka, mówi się jeszcze o co najmniej dwóch poważnych samorządowcach, którzy będą chcieli zawalczyć o stanowisko burmistrza Brzeska. I nie są to ludzie związani ani z PiSem, ani z PO.