Starosta brzeski Andrzej Potępa uważa, że zmniejszenie wynagrodzenia samorządowcom o 20 procent to jest przykra, a nawet upokarzająca. Andrzej Potępa twierdzi, że dobra praca powinna być nagradzana, a środki unijne, które trafiły do powiatu brzeskiego nie trafiły tu same.
Starosta Brzeski na antenie radia RDN Małopolska skrytykował wprowadzane zmiany.
To przykre, nawet upokarzające. Obniżka jest przykra, dlatego, że środki unijne, które ostatnio trafiły do powiatu brzeskiego nie trafiły tu same. To były trzy lata ciężkiej pracy, a teraz to trzeba zrealizować, rozliczyć. To jest ogromna odpowiedzialność, a obniżka to jest jakby nagroda za tą pracę. Obniżka finansowo nie robi na mnie wrażenia, natomiast jest przykra z tego powodu, że odbieram to jako karę za dobrą pracę
– wyjaśnia Andrzej Potępa.
Zarobki starosty „na rękę” wynoszą około siedem tysięcy złotych. Sam uważa, że jest oszczędnym samorządowcem i nie naciąga podatników na dodatkowe wydatki – nie ma kierowcy ani służbowego samochodu, a rachunki za telefon płaci sobie sam.
W czwartek, na sesji rady powiatu, radni będą decydować o obniżce wynagrodzenia Andrzeja Potępy. Zgodnie z propozycją rządu, wynagrodzenie starosty powinno zostać zmniejszone o 20 procent, czyli około 1500 zł.