Mieszkańcy gminy opisywali pracowników urzędu jako niemiłych, niekompetentnych czy niedoinformowanych, mówiących niezrozumiałym językiem urzędniczym. Nie była to jedna czy dwie skargi ale o wiele więcej. Wójt Wiesław Kozłowski nie zostawił tego bezczynnie i zwołał zebranie na którym zwracał podwładnym uwagę na konieczność zmiany podejścia do petentów. Jak czytamy w „GK” wójt postanowił po tym sprawdzić, czy urzędnicy liczą się z jego uwagami i wynajął firmę, która w przeciągu trzech miesięcy wysłała do urzędu 5 osób udających mieszkańców lub przedsiębiorców, próbujących załatwić urzędowe sprawy we wszystkich wydziałach. Petenci rozmawiali z niemal każdym urzędnikiem, po czym spisali swoje uwagi i postrzeżenia w raporcie końcowy.
Pracowników urzędu opisano kolorami: od zielonego (bardzo dobra ocena) po czerwony i czarny (zła i bardzo zła ocena). Po całym eksperymencie okazało się że na 44 ocenianych pracowników tylko do 5 nie było zastrzeżeń. Nie oznacza to, że reszta otrzymała czarny pasek, takiego na szczęście nie było, ale za to ponad 20 urzędników zaznaczono na czerwono. Wójt zwolnień jednak nie przewiduje. Justyna Wójtowicz-Woda, sekretarz gminy powiedziała „GK”: Myślę, że nawet grzeczności można się nauczyć. Po otrzymaniu raportu wójt zdecydował o zorganizowaniu urzędnikom profesjonalnych szkoleń.
Gazeta sugeruje, że z pomysłu wójta Gminy Dębno skorzystają inni wójtowie.