Na czym polega fenomen burmistrza Brzeska Grzegorza Wawryki – druga część rozmowy z Janem Waresiakiem

386 0

Zapraszamy do przeczytania drugiej części wywiadu z Janem Waresiakiem – prawnikiem udzielającym porad prawnych w Ośrodku Interwencji Kryzysowej przy Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Brzesku.  Na samym końcu podajemy odnośniki do wspomnianych wcześniej artykułów.  Tutaj część pierwsza wywiadu.

Mateusz Franczyk: Zabiegi medialne pana burmistrza są zapewne fundowane z pieniędzy publicznych. Czy burmistrzowi byłoby żal wydać swoje prywatne pieniądze?

Jan Waresiak: Nie wiem. Słyszałem, że burmistrz jest bardzo oszczędny, ale na honorze nie powinno się oszczędzać, zwłaszcza, że musi sobie uświadomić teraz, że – nawet jeżeli dotychczas miał jeszcze jakieś wątpliwości –  właśnie bezapelacyjnie przeszedł do historii naszego miasta. Te protokoły Rady Miejskiej, to oficjalne dokumenty – będą przeczytane za 100 lat i wtedy ludzie zobaczą takie żenujące sceny. To nie było prywatne zaprzeczanie, tylko oficjalne wystąpienie na Sesji Rady Miejskiej. Ktoś kiedyś zechce napisać historię najnowszą Brzeska i opisze między innymi taką właśnie kuriozalną scenę. W kilkusetletniej historii Brzeska, takiego cyrku jeszcze nie było. Pan Wawryka przekasował wszystkich swoich poprzedników. Nie wiem czy ktoś w przyszłości będzie w stanie mu dorównać, choć oczywiście wszystko jest możliwe.

 

MF: Czy jeśli zależałoby mu na tym by zyskać spokój dla żony i rodziny to wziąłby się za to jak należy?

JW: Mnie trudno oceniać myślenie pana Wawryki bo jest tak absurdalne, że nie wiem jakimi kanałami to myślenie chodzi. Po prostu nie ma w nim ani cienia zdrowego rozsądku. Sami dolewają teraz oliwy do ognia.

 

MF: Plotka by przecież ucichła. Trzeba zaznaczyć, że ona nigdy burmistrzowi nie zaszkodziła. Plotka była już przy okazji pierwszych wyborów na burmistrza w których startował i które wygrał. Potem zaliczył kolejne wyborcze zwycięstwa.

JW: Tak i robienie takiej histerii z jego strony jest w ogóle niezrozumiałe. Po pierwsze, nic tym nie załatwi, bo to jest bez sensu, kiedy są inne sposoby, które bardzo szybko i skutecznie położyłyby kres tej sprawie. Po drugie, to, pożal się Boże, marketingowe działanie, wymyślił chyba jego ukryty wróg, bo robiąc to nie życzył mu dobrze. Przecież późniejsze działania, na przykład słynna wizyta państwa Wawryków na turnieju sołeckim w Mokrzyskach, kiedy powszechnie wiadomo, że pani burmistrzowa nie chodzi na takie imprezy, nagle się tam pojawia, jest przestawiana przez kierownika Bigaja z kąta w kąt – proszę tu podejść, tam stanąć, wręczyć puchary, wygłosić laudację na cześć małżonka zachęcającą do głosowania w przyszłym roku (nawet nie potrafił tej „instrukcji obsługi” powiedzieć jakoś dyskretnie). Wszyscy zwrócili na to uwagę bo nigdy jej na takich imprezach nie było, przez co ruch w internecie zrobił się jeszcze większy. Jeżeli to miało pomóc to zadziałało wręcz odwrotnie. Ludzie przecież wszystko widzą i wyciągają wnioski, a ten gigant PR-u traktuje ludzi jakby byli kompletnymi idiotami.

Pani doktor Wawryka ma mocną pozycję od lat, jest wspaniałym lekarzem. Ludzie  chcą się u niej leczyć, i ciężko jest się do niej dostać. Nie mówię nic niezwykłego, bo taka jest prawda i przecież w Brzesku wszyscy o tym wiedzą.

Cieszy się ogromnym szacunkiem setek pacjentów których leczyła i leczy. Ma zasłużone uznanie i wypracowaną pozycję zawodową na tyle mocną, że nie musi się dowartościowywać w charakterze paprotki u boku swojego małżonka na wiejskich imprezach. Więc jak się pojawiła nagle to wszyscy się zdziwili, bo to było sztuczne i nieszczere. Powiem wprost – Pani doktor Barbara Wawryka ma tak mocną pozycję, że gdybyśmy zrobili ankietę aby zapytać mieszkańców Brzeska (a nawet całego powiatu) co bardziej cenią: osiągnięcia zawodowe pani doktor Barbary Wawryki, czy też dokonania jej małżonka Grzegorza Wawryki – to jestem pewien, że wyniki tej sondy byłyby szokujące dla burmistrza i dopiero wtedy miałby powód żeby rozpaczać. Pani Wawryka ma swoją pozycję wypracowaną przez długie lata uczciwą pracą bez pomocy propagandysty, który wmawia  nachalnie  wszystkim (jak w przypadku jej małżonka) jaka jest wspaniała. Robi to po cichutku i każdy kto miał z nią kontakt powie, że taki lekarz to prawdziwy skarb. Pani doktor Barbara Wawryka propagandysty nie potrzebuje. Zresztą taki promotor może jej co najwyżej zaszkodzić, co widać po tych żenujących ostatnich posunięciach. Powinna się od niego trzymać z daleka.

 

MF: Przejdźmy więc trochę do innego tematu – na czym więc polega fenomen pana Grzegorza Wawryki, że praktycznie od 20 lat działa w samorządzie i to od 20 lat z małą przerwą zasiada na najwyższych stanowiskach. Co on takiego w sobie ma? Po pierwszym lepszym wywiadzie można wywnioskować, że nie jest to człowiek z jakimś ostrym charakterem, jest to raczej oaza spokoju. Co w nim takiego jest?

JW: Nie wiem, dla mnie też to jest zagadka. Człowiek, który ma takie cechy – zraża do siebie ludzi, którzy w sumie nie są mu wrogami, upokarza i zniechęca. Co ciekawe, im mniejsza sprawa do załatwienia, tym większe korowody i pokazywanie jakie to panisko z burmistrza. Ludzie którzy go nie znali, a zaczęli załatwiać coś w tym magistracie albo np. działają społecznie i z tego powodu zmuszeni są do częstszych kontaktów z burmistrzem, dość szybko się do niego zniechęcają i mają go dość. Często wolą coś załatwiać bez łaski z magistratu, bo to właśnie tak wygląda, jak łaska pańska. Czasy się zmieniły i ludzie już nie mają ochoty dać sie poniżać. Przychodzą nowi, młodzi i na nich to już nie robi wrażenia. Nie boją się, wręcz przeciwnie.

Czemu wygrywa? Może dlatego, że do tej pory nie miał takich konkurentów jak powinien, a nie wypromuje się takiego kandydata na dwa miesiące przed wyborami. Ludzie muszą dojrzeć do tego czego naprawdę w tej gminie chcą. Czy porównując się z Bochnią i z tamtymi strefami gospodarczymi (miasto Bochnia ma swoją strefę gospodarczą, a gmina Bochnia własną – przyp. red.), z tymi setkami nowych miejsc pracy które tam powstają, jesteśmy zadowoleni z tego co się w Brzesku dzieje? Ale to jest kwestia dalsza. Pan burmistrz może wmawiać wszystkim, że to jest atak polityczny, bo konkurenci nie mają innych możliwości by go pokonać, więc muszą go pomawiać o najgorsze rzeczy i dzięki temu budować swoją pozycję. To jest po prostu próba przerzucania winy za swoją nieudolność w tej sprawie, w sprawie obrony swojego imienia, na innych. To wpuszczanie innych w poczucie winy. Tak to zabrzmiało w tym oświadczeniu: każdy, kto ośmieli się wyrazić jakąś negatywną opinię o publicznych osiągnięciach Grzegorza Wawryki, lub raczej ich braku w porównaniu choćby z sąsiednią gminą, będzie uważany za drania, który na sto procent stoi za rozsiewaniem tych pomówień.  

 

MF: Pani doktor zaznaczyła w swoim oświadczeniu, że jest to atak politycznej konkurencji i to samo podkreślał burmistrz w różnych wywiadach. Czy obecnie burmistrz ma jakąkolwiek konkurencję polityczną, która byłaby taka płytka atakując go w taki sposób?

JW: Jest to według mnie absolutnie niemożliwe. Nikt by nie miał odwagi żeby wygenerować taką plotkę mając świadomość tego co mógłby pan Wawryka zrobić, czyli skierować sprawę do prokuratury, a ta – biorąc pod uwagę specyfikę lokalnego środowiska jakim jest Brzesko – bez najmniejszego problemu wykryłaby sprawcę. Po tym wszystkim taki “konkurent” byłby zniszczony jako człowiek. Nikt normalny nie odważyłby się na coś tak prymitywnego i głupiego. Mówienie o jakichkolwiek politycznych atakach jest czarowaniem i próbowaniem wmawiania ludziom jakichś rzeczy, które są wbrew zdrowemu rozsądkowi. Nikt z konkurentów pana Wawryki nie robi mu nic złego, jestem o tym przekonany. Jeśli ta pogłoska jest rzeczywiście pogłoską, to powstaje i regularnie jest podrzucana opinii publicznej z jakichś innych powodów, prawdopodobnie osobistych. Proszę zauważyć, że z pogłoską mamy do czynienia już kilkanaście lat, a konkurenci cały czas się zmieniają.

 

MF: Czy burmistrz chce coś na tej plotce ugrać dla siebie?

JW: Tak, chce po prostu wziąć ludzi na litość: „głosujcie na mnie bo taki biedny jestem, wszyscy się na mnie uwzięli, brzydale takie, takie wstręciuchy, a ja taki spokojny jestem i nie umiem się przez chamstwem obronić”. To jest nieodpowiedzialne i niepoważne jak na człowieka który ma się za lidera i chce kierować rozwojem społeczności liczącej ponad 34 tysiące ludzi.

Żaden dorosły człowiek by tak nie zrobił. Zróbmy sondę i zapytajmy “co by pan zrobił gdyby pana bezpodstawnie oskarżyli o stosowanie przemocy?”. Poszedłbym na sesje Rady Miasta i tam bym się wypłakał, jak  to zrobił pan burmistrz, który wypuścił żonę i kazał się jej – można powiedzieć – upokorzyć. Wysmarkał się Przewodniczącemu Rady Miejskiej w krawatkę a panie radne wzruszone mową pogłaskały go i pocałowały w czółko, bo pan Grzegorz musi się wypłakać bo nie wie że trzeba iść do prokuratora. Najsmutniejsze, że nikt z boku go przed tym nie powstrzymał. Wprost przeciwnie – radni przyjęli to żenujące wystąpienie owacją na stojąco. Rada Miejska w Brzesku została sprowadzona do poziomu piaskownicy. Gdyby tak na boku zapytać każdego radnego: chłopie, czy ty byś tak zrobił gdyby to dotyczyło ciebie? Jeżeli nie, to dlaczego klaskasz jakbyś był z rozumu obrany?

Tym fatalnym posunięciem doradzonym chyba przez jakiegoś ukrytego wroga (bo nie sądzę przecież, żeby burmistrz otaczał się zwykłymi głupcami, więc musiał to być wróg który wprowadził burmistrza na wilcze doły z zimną krwią i premedytacją) burmistrz nie tylko nie zagasił tej pogłoski tylko zrobił wręcz przeciwnie – dolał oliwy do ognia. Mówiąc o tym publicznie dał ludziom przyzwolenie i prawo, żeby się przyglądać jego życiu prywatnemu. Dopiero teraz poczuje co to znaczy takie zainteresowanie, niekoniecznie zdrowe, jego sprawami. Pogłoska która – co prawda – żyła bardzo intensywnie w środowisku lokalnym, miała jednak lokalny charakter i w końcu by się ludziom znudziła, bo ileż można jeść odgrzewane kotlety. Teraz, dzięki PR-owemu geniuszowi doradcy, została rozdmuchana w mediach na całe województwo i stała się powodem do podśmiechujków jak Małopolska długa i szeroka. Czegoś tak bezmyślnego nie było w żadnym samorządzie nie tylko w Małopolsce ale chyba nawet w całej Polsce.

Gdybyśmy zapytali gimnazjalistów, co by zrobili w takiej sytuacji, to żaden z gimnazjalistów nie wymyśliłby takiego głupiego pomysłu jak Grzegorz Wawryka. To jest tak nienormalne i śmieszne, że ciężko to nawet komentować. Jak można nie skorzystać z uprawnień, które ma każdy obywatel czyli nie pójść na policję i do prokuratury?

 

MF: Czy burmistrz w pewnym momencie wszedł do nie tego co trzeba gabinetu w urzędzie? Mając pod sobą prawników i PR-owców  wybrał pomoc tych drugich. Czy to był dobry wybór?

JW: Oczywiście, że nie. Wybrał PR-owca i to naprawdę kiepskiego, bo takiego PR-owca mieć to równie dobrze można się zakopać od razu do grobu. Proszę wybaczyć, ale gdyby ktoś mi doradził “potnij sobie żyły” lub jeszcze gorzej, to ja nie wiem co bym z takim kimś zrobił. Kazałbym mu nie pokazywać mi się na oczy i w ciemnej piwnicy lizać znaczki na kopertach, a nie kreować mój publiczny wizerunek. Przecież to co doradzono burmistrzowi, to jest większe świństwo niż najgorszy wróg mógłby mu zrobić. Wrogowie mogą pomawiać, a on kazał mu dolewać oliwy do ognia, kazał mu się zbłaźnić publicznie i jeszcze rozgłosił to po gazetach, w radiu i innych mediach na całe województwo. Jeszcze trzy albo cztery takie posunięcia, i ten PR-owiec całkiem burmistrza wykończy.

 

MF: Na mieście można było spotkać się z stwierdzeniami, że jak wcześniej nie wierzyli w te plotki, tak po wystąpieniu żony burmistrza są w 100% przekonani, że to nie jest tylko plotka.

JW: To jest oczywiste, bo logiczne myślenie jest właśnie takie. Gdyby to była plotka to oni poszliby do prokuratury. DLACZEGO ONI NIE IDĄ? Jeżeli ktoś siedzi i płacze, a z drugiej zapiera się nogami i rękami żeby nie iść do prokuratury, to dla zwykłego człowieka wniosek jest logiczny – to jest niezrozumiałe, niewytłumaczalne i wręcz podejrzane.

 

MF: Spodziewa się Pan konfrontacji z burmistrzem w sądzie?

JW: Nie. Nawet nie wiem z czym on mógłby iść do sądu. Nie ma przestępstwa więc z czym mógłby pójść? Sąd to nie jest Rada Miejska w Brzesku, gdzie można pójść i wypłakać się bo ma się gorszy dzień i wszyscy posłuchają. Sąd to instytucja poważna i na takie wystąpienia emocjonalne to by mu zalecili wizytę u psychologa.  Ja tego nie biorę do siebie. Faktycznie w tym historycznym oświadczeniu na sesji Rady Miejskiej były użyte określenia “artykuły prasowe” więc przeanalizowałem całą sytuację w okolicy i okazało się, że nie było żadnych artykułów prasowych i nikt o burmistrzu i tych pogłoskach nie pisał. Były tylko dwa moje artykuły, które dotyczyły ogólnie przemocy więc rozumiem, że mówiąc “artykuły prasowe” mieli na myśli te dwa moje, bo innych nie było. Jeśli tak, to sugerowałbym burmistrzowi łyk zimnej wody, przeczytać te teksty bardzo wyraźnie na głos i odpowiedzieć sobie w którym miejscu miały one dotyczyć burmistrza. Mówię wprost – nie ma tam cienia aluzji do jakiegokolwiek stanowiska.  Te artykuły przyniosły dużo dobrego w tym sensie, że przychodzą teraz do mnie osoby pokrzywdzone po pomoc, i to nie z gminy Brzesko. Pomysł, żeby zrobić taką kampanię informacyjną był bardzo dobrym pomysłem. Przez moment czułem się trochę szykanowany, bo po pierwszym artykule pojawiły się w magistracie w ulotki w formie takiego jakby „listu gończego” za mną, które miały mnie zdyskredytować w opinii publicznej. Nie przejmuję się tym, bo to nie świadczy źle o mnie, tylko raczej o tych, którzy takich prymitywnych metod się chwytają. Nie dociekam również w czyjej głowie mógł się taki pomysł zrodzić. Rozumiem jednak, że nie znajdzie się teraz nikt, kto miałby odwagę zająć się przemocą domową i o tym pisać, choć to temat poważny i bolesny, bo po co sobie robić wrogów. W PCPR od 2004r. istnieje doradztwo kryzysowe i zawsze było co robić. Można zauważyć, że ten problem się nasila. Nie wiadomo, czy jest to związane z faktem, że zjawisko przemocy wzrasta, czy też wzrasta świadomość społeczna i ofiary coraz częściej szukają pomocy. Jeżeli tak jest, to znaczy, że powinno się pisać o możliwościach uzyskania pomocy i zachęcać aby z tych możliwości korzystać. Jak to robić w sytuacji, kiedy w gminie Brzesko panuje patologiczny klimat pod tym względem? Burmistrz doprowadził do tej sytuacji i jest to wyłącznie jego wina. W Powiatowych Centrach Pomocy Rodzinie są opracowywane i przygotowywane różnego rodzaju programy profilaktyczne. Zawsze poprzedzane są one prowadzonymi w tzw. „terenie” badaniami w celu zdiagnozowania sytuacji, aby dostosować ofertę do konkretnych potrzeb środowiska. Jedną z takich form zdiagnozowania sytuacji są ankiety wśród uczniów szkół z danego terenu. Możemy sobie wyobrazić co by się stało, gdybyśmy zwrócili się do dyrektorów szkół w całym powiecie o pomoc w przeprowadzeniu takich badań polegających na wypełnieniu przez uczniów anonimowej ankiety dotyczącej zjawiska przemocy występującej w ich rodzinach, co miałoby na celu określenie skali zjawiska i form występującej przemocy. W gminie Brzesko byłoby to uznane za akt wrogi i agresywny wobec burmistrza. Dyrektorzy szkół by pospadali ze stołków z nerwów, a burmistrz w akcie desperacji dokonałby chyba samospalenia na sesji Rady Miejskiej. Oczywiście przesadzam, ale prawda jest taka, że mamy w Brzesku sytuację, oględnie mówiąc, dziwną. Z powodu tego dziwnego i niezrozumiałego zachowania burmistrza, który nie chce zgłosić sprawy do prokuratury, nie można pracować normalnie z obawy, żeby od razu się nie tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem.

Uważam że ta sprawa i tak kiedyś zostanie wyjaśniona. To nieuniknione i niezależne od tego, czy Grzegorz Wawryka zgłosi sprawę do prokuratury czy też nie. To jest zbyt małe środowisko – ktoś kiedyś coś za dużo powie, ludzie połączą fakty w logiczny ciąg zdarzeń i wszystko będzie wiadome. Jestem pewien że tak będzie, to tylko kwestia czasu. Robienie teraz histerii nic nie załatwi. Powtarzam raz jeszcze  – niech burmistrz winnych szuka w swoim środowisku, a najpierw niech się uderzy we własne piersi i przyzna, że cały problem jest pokłosiem jego własnych karygodnych zaniedbań, bo nie zgłosił sprawy na prokuraturę, co powinien uczynić natychmiast.

______________________

Artykuł nr 1: „Schody do piekła!”

Artykuł nr 2: „Krata pocieszenia”

Autor wywiadu:

Mateusz Franczyk

tel.: 609-580-681

e-mail: redakcja@mojebrzesko.pl

 

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *