Dużo wariantów, brak konkretnego stanowiska ministra infrastruktury, ciągłe kłótnie polityków – tak w skrócie można streścić kolejny odcinek o przygotowaniach do budowy ekspresówki do Brzeska łączącej Nowy Sącz z autostradą A4.
Obecnie sprawa ekspresówki do Nowego Sącza ucichła po tym, gdy okazało się, że z zaproponowanych przez generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad dwóch koncepcji przebiegu trasy zaczęły powstawać warianty wariantów.
Podczas wizyty w Brzesku szef resoru infrastruktury nie potrafił powiedzieć nic nowego, oprócz tego co wiemy od dawna – na początku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowała aż dwadzieścia sześć wariantów i że zostały trzy, budowa tej drogi została wpisana do Programu Budowy Dróg Krajowych i są na nią zagwarantowane pieniądze. Minister wspomniał również o tym, że w pierwszej kolejności ma powstać kontynuacja zachodniej obwodnicy Brzeska (od zjazdu z autostrady w kierunku Nowego Sącza).
Jak twierdzi Iwona Mikrut z małopolskiego oddziału GDDIKA, sytuacja w sprawie sądeczanki jest taka, a nie inna, ponieważ nie można dojść do ładu z gminami. Według portalu sądeczanin.info, za wyjątkiem Nowego Sącza i Chełmca, każdy z samorządów ma swoje uwagi.
Każda gmina forsuje swoje poprawki do zaproponowanych już wariantów przebiegu trasy. Jedni chcą, żeby przesunąć trasę w kierunku zachodnim, na Lipnicę Murowaną, z kolei inni powiedzieli, że absolutnie do tego nie dopuszczą. W przypadku Gnojnika przyjechała cała delegacja mieszkańców, którzy powiedzieli, że nie zgadzają się z poprawkami wójta
– podkreślała Mikrut w rozmowie z portalem sądeczanin.info